wtorek, 29 kwietnia 2014

DETOKS z Maćkiem i Karolioną

Jakiś czas temu zapisałam się na warsztaty kulinarne prowadzone przez Macieja Szaciłło i Karolinę Kopacz. I tutaj powinnam od razu się przyznać - zachęcił mnie opis warsztatu i nie miałam pojęcia, kim są prowadzący.
Warsztat nie doszedł do skutku, a jako namiastkę owego planu, nabyłam książkę "KAROLINA NA DETOKSIE. Oczyszczanie organizmu w 7 dni".

Wystarczy rzucić okiem na mój blog, aby zobaczyć, jak wiele już próbowałam! Diety bez cukru, bez jajek, bezglutenowe...
Nic dziwnego, że książka mnie zachęciła i napełniła entuzjazmem przekładanym nadzieją. Tym razem nawrócę się, schudnę, wylaszczę i na dodatek zdążę przed czterdziestką! :-) Taki jest plan, a plany się realizuje! Mam trochę czasu, nieco chęci i uwielbiam te wszystkie poradniki o zdrowym życiu! Gdyby od czytania o odchudzaniu się chudło, już dawno bym zniknęła!

Gdy postanowiłam przeprowadzić detoks, zrozumiałam, że muszę wprowadzić sporo modyfikacji ze względu na produkty, których powinnam unikać. I zaraz potem przyszła refleksja - czym jest tych kilka owoców, kokos (olej, mleko), soja, kakao, których to nie powinnam spożywać wobec ton śmieci, które w ostatnim czasie miałam okazję składować w swoim rozciągliwym żołądku? Nie ma co panikować i trzeba kupić banany :-) No, może tylko raz w tygodniu, ale chcę spróbować! Moje kubki smakowe domagają się aromatów, nowych smaków, wrażeń! Mój organizm błaga, abym już wróciła na drogę kulinarnej cnoty i zawalczyła o lepszy wygląd, samopoczucie i formę!

Dziękuję Maćkowi, że zgodził się, abym przytaczała jego przepisy na moim blogu. Pozwolę sobie na modyfikacje, bo bez tego chyba już nie potrafię korzystać z przepisów. Wszystkim, którzy będą chcieli nie tylko kibicować, ale i przyłączyć się, polecam książkę Maćka i Karoliny. Tam jest źródło :-) Ale możliwe będzie też korzystanie z moich przygotowań i późniejszych opisów. O tym, dlaczego warto przygotować się do detoksu napisałam tutaj.

Zapraszam :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz